Wg słownika to świadome i intencjonalne naruszenie zaufania danego przez partnera.
- Czy pójście z kolegą na basen i wspólne korzystanie ze strefy koedukacyjnej to już zdrada?
- Czy dla Was samo myślenie o innej osobie to zdradzanie?
- A rozmowa przez telefon, pisanie maili, wysyłanie smsów do innego to tylko niewinny flirt czy już zdrada?
- Czy Waszym zdaniem w delegacji i w gumce się nie liczy?:)
- A czy samozadowalanie się to zdradzanie partnera?
- Kto zdradza częściej: kobieta czy mężczyzna?
fot. Syokkahwin.com/CC/Flickr.com
Dla mnie osobiście jest to trudne do jakiegokolwiek sklasyfikowania. Bo np lubię obejrzeć się za przystojnym mężczyzna i wzdychać do jakiegoś amanta z ekranu, ale nie uważam tego za jakikolwiek rodzaj zdrady. Lubiłam spotykać się ze swoim byłym facetem na „plotki”, bo mieliśmy ze soba dużo wspólnego, a przede wszystkim on był świetnym słuchaczem i okropnym gadulcem:) W mojej ocenie to też nie była żadna zdrada. Oczywiście już pójście z kimś do łóżka to 100% zdrada, ale może czasami trzeba zastanowić się nad jej genezą. Bo rzadko się zdaża żebyśmy zdradzali, wtedy kiedy jesteśmy szczęśliwi w związku…
Czekam na Wasze wpisy i przemyślenia.
Pani Doroto, dla mnie zdrada to raczej prosta sprawa. Zdradzam, wtedy jeśli myślę o drugiej osobie częściej niż, o obecnej. Nie jest to fizyczne, przez co bardziej trudne do uświadomienia sobie i zrozumienia, że zdradzam. Inna sprawa, że przespanie się z kimś to jeszcze nie musi być zdrada, bo może być bez uczucia. Cóż, każdy ma swoją definicję :)
OdpowiedzUsuń