poniedziałek, 22 lipca 2013

Słów kilka o .....depresji poporodowej


Nie należy mylić depresji poporodowej z mijającym niedługo po porodzie "smutkiem poporodowym", czyli tak zwanym baby bluesem. Trzy lub cztery dni po porodzie przynajmniej połowa wszystkich nowych mam ma krótki okres depresyjnego nastroju i huśtawek samopoczucia. Uważa się, że ten przejściowy stan jest spowodowany zmianami hormonalnymi. Większość kobiet radzi sobie z nim dzięki pomocy wyrozumiałego partnera, przyjaciółki lub położnej. Depresja poporodowa jest rzadsza niż "smutek poporodowy", jednak zdarza się dość często. 


fot. novemberwolf/CC/Flickr.com

Dotyka dość dużej liczby kobiet. Statystyki i różnego rodzaju badania najczęściej wykazują, że na mniej lub bardziej dokuczliwą formę depresji poporodowej cierpi po porodzie nawet do 20% kobiet. Oznacza to, że aż co piąta kobieta może być narażona na problemy z psychiką wkrótce po urodzeniu dziecka.
Internetowa encyklopedia – Wikipednia podaje, że depresja poporodowa to zaburzenie nastroju, charakteryzujące się występowaniem objawów epizodu depresyjnego w ciągu trzech miesięcy po porodzie, trwające od dwóch do sześciu miesięcy.
Ponieważ takie objawy jak bezsenność, ubytek masy ciała oraz zmniejszenie popędu seksualnego są naturalnymi objawami występującymi w ciągu kilku miesięcy po porodzie, aby stwierdzić wystąpienie depresji poporodowej muszą wystąpić charakterystyczne objawy, takie jak:
  • przesadne zamartwianie się o stan zdrowia dziecka, którego stan nie budzi żadnych obaw
  • osłabienie więzi z dzieckiem 
  • myśli obsesyjne dotyczące skrzywdzenia dziecka (aby doszło do rozpoznania tego objawu, myśli muszą być egodystoniczne)
  • egosyntoniczne, niebędące obsesjami myśli, dotyczące zabicia dziecka (mogące prowadzić do określonych zamiarów)
                          
         Fot. angrylambie1/CC BY 2.0/Flickr                                                                                                      Fot. jorgemejia/CC BY 2.0/Flickr

Poniżej niektóre z tekstów znalezionych na forach dotyczących depresji poporodowej:

o       moja znajoma po kilkugodzinnym porodzie wyglądała strasznie jeszcze przez miesiąc (zmaltretował ją ten poród), dziecko miało kolki i wrzeszczało bez przerwy, ona na nie wrzeszczała żeby się zamknęło, sytuacja uspokoiła się dopiero po 2-3 miesiącach...ciekawe co bardziej zniechęca do życia: trudny poród, zmiana stylu życia, zmiany w poziomach hormonów?”
o       „nie wiem jak wygląda depresja poporodowa, ale czuje się fatalnie w nocy nie mogę spać nie mam na nic sił wszystko mnie złości stale bym płakała mam nerwobóle stany lękowe nie mogę oddychać biorę jakieś tam ziołowe syropy na uspokojenie ale nie pomaga w 5 mc schudłam 30 kilo może mam anemie ale jem dużo nie karmię piersią juz rok i nadal mam pokarm a córcia ma 16 mc może to tarczyca ratunku”
o       „Wiem, że mam depresje...pytanie co z tym zrobić? Ogólne zniechęcenie, nerwowość, ciągłe stany lekowe...strach...Pytanie od czego się zaczęło? No właśnie... Poród miałam bardzo ciężki...skończyło się cesarskim cięciem po dwóch dniach męczarni, ale to nie był koniec mojego bólu. Najgorsze nastąpiło w domu. Mój mąż ... tatuś... hmm jak pisałam lekarz, zostawił mnie samą sobie. Bo powiedziałam coś nie tak. Więc co się dziwicie że mężowie nie będący lekarzami maja złe podejście, nic nie rozumieją jak lekarz ,który powinien wiedzieć co czuje kobieta po porodzie tak sie zachował. Pomimo bólu wstawałam do synka, w dzień w nocy...Wiecie, nie leżałam ani godziny w domu...bo mój mąż nie odnalazł się w sytuacji...Boże, jaka ja byłam głupia...Płakałam i wstawałam...później krwotok...komplikacje...I sadzicie że małżonek mi współczuł? To się mylicie...Nadal jest mi ciężko, opiekuje się synkiem, ale zadaje sobie ciągle pytanie po co? Po co wydalam Go na świat...\\\\\\\"Tatuś\\\\\\\" odnajduje się tylko na spacerach...bo wtedy nie trzeba nic robić...i jako dumny tatuś, można się pochwalić synem...Co za parodia...Ciągła ignorancja, lekceważenie...Czy się boje? Każdego dnia...Czy myślę o zakończeniu tego? Tak...zakończyć definitywnie...Tak, aby przestać się ba...nic już nie czuć.....Nie myśleć…”


fot. Lisa Rosario Photography/CC/Flickr.com
Jak widać po powyższych opisach, depresja poporodowa to poważna choroba i nie wolno jej lekceważyć. Jak każda choroba, depresja poporodowa wymaga leczenia. Dziś na rynku istnieje bardzo dużo dostępnych leków. Skuteczną metodą w leczeniu jest psychoterapia, w cięższych przypadkach trzeba przyjmować leki antydepresyjne. Decyzję o zastosowaniu danego środka może podjąć tylko lekarz, najlepiej psychiatra. 

W Internecie pełno jest stron m.in. http://www.depresja-poporodowa.pl/; http://www.zdronet.pl/depresja-poporodowa,794,jak-pomoc-leczenie-depresji,7684,choroba.html i forów jakich jak http://www.rodzice.pl/forum/showthread.html?t=92; http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=5364371;na których znajdziemy porady, historie kobiet, które same chorują lub chorowały, polecane przez nie metody leczenia oraz namiary na specjalistyczne ośrodki pomocy m.in. takie jak w Warszawie Fundacja „Rodzić po ludzku”, tel. (22) 887 78 76, 77, 78; w Krakowie potrzebne informacje znajdziemy na stronie http://www.szczesliwa-mama.pl/; czy w Gdańsku w Poradni Zdrowia Psychicznego http://www.zozmswia.gda.pl/  tel. (058) 309-82-56.

Pamiętajmy, że nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze trzeba i warto szukać pomocy, gdyż macierzyństwo powinno być najpiękniejszym etapem w naszym życiu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz