Dawno mnie nie było i pewnie wielu z Was się za mną stęskniło...
Dużo się działo ostatnio w życiu mym! Byliśmy z rodzinką na
wakacjach. Wylądowaliśmy w Kaczych Stawach koło Łeby http://www.kaczestawy.pl/.
Fot. Moyan_Brenn_BACK_FROM_ICELAND/CC BY 2.0/Flickr
Było naprawdę fantastyczne. Polecam wszystkim którym nie przeszkadza płacz dzieci, krzyki, wózki, nawoływanie Marysiek, Janków i Staśków. Ośrodek przystosowany typowo pod dzieci i ich rodziców. Jest klub Myszki Miki, zagroda z króliczkami i dwoma gryzącymi kucykami, basen z podgrzewaną wodą, wypożyczalnia rowerów, restauracja z codziennym wyżywieniem. Są codzienne activitis dla dzieci: przylatują czarownice, na koniach przybywają Indianie, jest malowanie buziek, wybieranie Miss i Mistera Balu. Na terenie ośrodka jest ok. 50 domków w stylu bungalow, z aneksem kuchennym, oddzielnymi sypialniami, prysznicem, TV, WiFi i Hi-Fi! A wszystko to otoczone mnóstwem zieleni, stawów rybnych, w których na naszym wyjeździe facet złowił 6 kg suma. Do Łeby 1,5 kilometra. Do plaży ok. 3 km, ale co 1,5 godziny dojeżdżam tam z ośrodka busik – taki mały dolmusz! My jeździliśmy samochodem, bo z dzieckiem, dwoma parawanami, namiotem, kocem, torbą żarcia, ciuchami na zmianę, bańkami mydlanymi, zestawem łopatek – moglibyśmy po prostu zająć cały bus. W połowie sierpnia Łeba jest super. Nie ma tłumów, jest dużo taniej niż w sezonie. Miła Pani od muszelek wyprzedała nam większość swojego stoiska za grosze. Moim i córki ulubionym miejscem był market w którym za 1 zł można było kupić ramkę na zdjęcia, małą laleczkę, bańki i inne bzdety! Za 3 zł mąż kupił sobie taką łapkę ze szczypczykami na końcu, żeby nie trzeba było się schylać jak np. za kanapę spadnie Ci jakaś rzecz! Mega potrzebna rzecz, nie wątpię!! Jaguś uwielbiała też lody w jednej z lodziarni, gdzie Pani za każdym razem dokładała jest kolejny płatek z postaciami z bajek. Na koniec miała już 7! Jeździła też na koniku w pobliskiej stadninie koni.
Fot. Moyan_Brenn_BACK_FROM_ICELAND/CC BY 2.0/Flickr
Było naprawdę fantastyczne. Polecam wszystkim którym nie przeszkadza płacz dzieci, krzyki, wózki, nawoływanie Marysiek, Janków i Staśków. Ośrodek przystosowany typowo pod dzieci i ich rodziców. Jest klub Myszki Miki, zagroda z króliczkami i dwoma gryzącymi kucykami, basen z podgrzewaną wodą, wypożyczalnia rowerów, restauracja z codziennym wyżywieniem. Są codzienne activitis dla dzieci: przylatują czarownice, na koniach przybywają Indianie, jest malowanie buziek, wybieranie Miss i Mistera Balu. Na terenie ośrodka jest ok. 50 domków w stylu bungalow, z aneksem kuchennym, oddzielnymi sypialniami, prysznicem, TV, WiFi i Hi-Fi! A wszystko to otoczone mnóstwem zieleni, stawów rybnych, w których na naszym wyjeździe facet złowił 6 kg suma. Do Łeby 1,5 kilometra. Do plaży ok. 3 km, ale co 1,5 godziny dojeżdżam tam z ośrodka busik – taki mały dolmusz! My jeździliśmy samochodem, bo z dzieckiem, dwoma parawanami, namiotem, kocem, torbą żarcia, ciuchami na zmianę, bańkami mydlanymi, zestawem łopatek – moglibyśmy po prostu zająć cały bus. W połowie sierpnia Łeba jest super. Nie ma tłumów, jest dużo taniej niż w sezonie. Miła Pani od muszelek wyprzedała nam większość swojego stoiska za grosze. Moim i córki ulubionym miejscem był market w którym za 1 zł można było kupić ramkę na zdjęcia, małą laleczkę, bańki i inne bzdety! Za 3 zł mąż kupił sobie taką łapkę ze szczypczykami na końcu, żeby nie trzeba było się schylać jak np. za kanapę spadnie Ci jakaś rzecz! Mega potrzebna rzecz, nie wątpię!! Jaguś uwielbiała też lody w jednej z lodziarni, gdzie Pani za każdym razem dokładała jest kolejny płatek z postaciami z bajek. Na koniec miała już 7! Jeździła też na koniku w pobliskiej stadninie koni.
Z atrakcji, które udało nam się zobaczyć, na pewno warto
wspomnieć o Parku Dinozaurów w Łebie http://lebapark.pl/ Jeżeli ktoś nie był, POLECAM. Świetna
rozrywka, na cały dzień, zarówno dla maluchów jak i dla ich rodziców. Bilety
nie są drogie - 25 zł dorośli; dzieci do 4 roku gratis, więc jeszcze w tym roku
nam się udało:)
Fot. Mara ~earth light~/CC BY 2.0/Flickr
Mężuś zafundował sobie przejażdżkę pontonem Katerina w Łebie. Wyglądało to mniej więcej tak http://www.youtube.com/watch?v=uHGTXk1J84M Ja ze swoimi bólami pleców nie zdecydowałam się na ten rodzaj atrakcji. Popłynęliśmy za to z córą na zachód słońca Brzydkim Kaczątkiem http://brzydkie-kaczatko.pl/index.php Łba mi nie urwało, kości nie poprzestawiało, więc było miło:)
Mężuś zafundował sobie przejażdżkę pontonem Katerina w Łebie. Wyglądało to mniej więcej tak http://www.youtube.com/watch?v=uHGTXk1J84M Ja ze swoimi bólami pleców nie zdecydowałam się na ten rodzaj atrakcji. Popłynęliśmy za to z córą na zachód słońca Brzydkim Kaczątkiem http://brzydkie-kaczatko.pl/index.php Łba mi nie urwało, kości nie poprzestawiało, więc było miło:)
Poza tym był codzienny plaż-ing,
smaż-ing, pogoda cudna, jak nie nad polskim morzem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz